niedziela, 20 stycznia 2008

Rozdział 3 - Koedukacja i zbliżenie...

Shad, poczekaj... - krzyczał Kiba jakby z oddali.
Shad jednak nie słuchał. Uparcie szedł przed siebie i nie chciał się zatrzymać mimo wołania przyjaciela.
Dlaczego jemu tak zależy... - pomyślał Shad. Przecież ja nie jestem tego wart...
Doszli w końcu do pokoju. Shad na początku, chwilę po nim Kiba. Chłopak myślał, że przez swoje zachowanie Kiba obrazi się na niego. Ale nic na to nie wskazywało. Wręcz przeciwnie, Kiba uśmiechając się delikatnie otworzył drzwi i wszedł do środka.
Shad wszedł do pokoju. Był to niewielki pokój z drewnianą podłogą, szafą w kącie i szafką z lampką nocną... Tutaj Shad zobaczył coś co spowodowało w nim pewnego rodzaju podniecenie i strach jednocześnie. W pokoju było jedno łóżko.
Eee... Jedno łóżko? - zapytał Shad patrząc z niedowierzaniem. To chyba jakaś pomyłka...
Spojrzał na Kibę, ale on spojrzał jedynie wymownie na łóżko. Jego mina wskazywała na to, że to nie była pomyłka...
Pójdę zapytać o co tu chodzi... - powiedział Shad i zszedł na dół.
Na dole było kilka osób stojących przed recepcją. Wśród nich był Sasuke.
Hej Sasuke... coś się stało? Co tu sie dzieje? - zapytał Kiba.
Hej Kiba, hej Shad... To chyba jakiś idiotyczny żart. W męskich pokojach dali nam po jednym łóżku na dwie osoby. To troszkę dziwne... - powiedział Sasuke patrząc na blondyna, którego Shad widział już wcześniej.
Masz z nim pokój? - zapytał Shad patrząc na blondyna.
Tak... To Naruto. Fajny gość, ale troszkę...nadpobudliwy. - powiedział Sasuke zmieszany.
W tym momencie na recepcje weszła znajoma już osoba - wychowawczyni.
A ta torba co tu robi? - zapytał szeptem Shad zwracajać się do Kiby.
Może przyszła zbierać drobne na parafię? - odpowiedział Kiba ironicznym tonem.
Moi drodzy. Słyszałam, że macie problem. Otóż, w waszych pokojach jest jedno łóżko. Z tym, że nie jedno dla każdego - tu uśmiechnęła się pod wąsem - jedno dla dwóch osób. Według rządu, ma to być koedukacja i próba zaprzyjaźnienia was ze sobą. - dokończyła patrząc wymownie na zgromadzonych.
A..ale... - zaczął Sasuke. Ale to chore! Jak można dwóch chłopaków pakować do jednego łóżka?!
Możesz spać na podłodze Uchiha. - powiedziała kobieta uśmiechając się złowieszczo. Mnie to różnicy nie robi.
Krowi cycek... - powiedział Kiba pod nosem i Shad nie zdąrzył stłumić śmiechu.
A ty z czego rżysz? Możesz spać równie dobrze na suficie jak umiesz. - powiedziała uśmiechając się jakby właśnie ktoś ją porządnie wydoił.
Na przyszłość...uprzedź mnie zanim coś powiesz. Albo zamontuj sobie alarm. - powiedział Shad z lekkim podirytowaniem.
Kiba spuścił wzrok. Shad nigdy nie czuł czegoś takiego, nigdy nie brał do siebie tego że zrobił komuś przykrość... Ale tym razem coś go tknęło.
Gomenasai...Kiba... - powiedział Shad smutnym tonem. Przepraszam...
Shad-kun... - powiedział Kiba. Ja...
Wynocha do swoich pokoi bando niedorobów! I niech mi się który jutro na lekcje spóźni! To wykastruję. - powiedziała wychowawczyni mściwym tonem i zniknęła za drzwiami.
...Chodź. Idziemy. - powiedział Shad i ruszył powolnym krokiem do pokoju.
Kiba bez słowa poszedł za nim. Shad nie mógł zrozumieć skąd to nagłe poczucie winy. Przecież często bywał przykry... Ale jeszcze nigdy nie przeprosił za to co zrobił. Dlaczego tym razem stało się inaczej? Skąd się bierze to uczucie...?
W tym momencie Kiba otworzył drzwi i obaj weszli do środka. Żaden się nie odzywał do drugiego przez dłuższą chwilę. Jednak obu przeszkadzała ta kłopotliwa cisza...
Kładę się spać... - powiedział Shad ponurym tonem.
Shad-kun... przepraszam... - powiedział Kiba zupełnie niepodobnym do siebie tonem głosu.
...za co? Kiba... - Shad popatrzył na Kibę tak jak on na niego.
Przez chwilę patrzyli na siebie wymownie. Serca obu biły jak chyba nigdy dotąd. To było coś czego nie czuł nigdy ani jeden ani drugi... Obaj pozbawieni potrzeby istnienia i miłości od wczesnej młodości... Teraz nikt na nich nie patrzył. Shad mógł zrobić co chciał... Pod warunkiem oczywiście, że Kiba chciał tego samego... Zaczęli się powoli zbliżać głowami do siebie. W pokoju było tak cicho, że było słychać bicia ich serc...
Shad-kun... - powiedział Kiba przymykając oczy.
tak...? - zapytał Shad wkładając Kibie język do ust.
Kocham Cię... - powiedział Kiba nabirając powoli powietrza.
W tym momencie obaj myśleli o tym samym i mieli co do tego pewność. To jednak to uczucie... Lecz nagle, Shad przerwał pocałunek.
Kiba... my nie możemy... - powiedział Shad lekko przerażony tym co zrobił. Nie możemy...
Kiba spojrzał na niego jakby dotarło do niego co się stało. Obaj milczeli przez chwilę patrząc na siebie.
Ja rozumiem... - powiedział Kiba z lekkim uśmiechem na twarzy. Jeszcze mamy czas...
Idę spać... - powiedział Shad i położył się pod kołdrę.
Kiba patrzył chwilę na niego. Widział, że Shadowi po policzku spływa łza... Ale nie wiedział dlaczego...
Dobranoc Shad-kun... - powiedział cicho Kiba kładąc się blisko niego.
Po pewnym czasie, mimo myśli obu, pogrążyli się w głębokim śnie...

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

ummm.... smutoToT czemu nie mozecie?? (po co instalowałam tą kamere w pokoju) *zuo* opek świetny!! Ta wychowawczyni jest zarąbistaXDXDXD i po jedym łóżku____^____ nie no idealnieXDXD *zabić*XDXD
P.S:Zgaduj kto to*o*

Anonimowy pisze...

świetny kolejny rozdział bro ;* tylko.. taki troszkę smutny.. :( Mimo wszystko :* Bardzo mi sie podoba x33

Anonimowy pisze...

Uuu...czemu smutno ;<

Niech się poprawi...czytam dalej


bra ^^